Jak przestać jeść słodycze i objadać się?
"Zaczęłam/łem sama dietę ketogenną. Wytrzymałam/łem 10 dni, ale miałam ciężki dzień i sam/a nie wiem jak to się stało, ale zjadłam/łem wszystko, co miałam/łem pod ręką, około 8 tys. kalorii i ponad 300 g węglowodanów - wszystko: masło orzechowe, słodycze, chleb, mięso. Potem zrobiłam/łem post - bo przecież musiałam/łem wrócić do diety i dalej ją prowadzić. Ale za jakiś czas znów miałam/łem napad. I znów teraz próbuję diety ketogennej. Przecież wszyscy tak zachwalają i szybko chudną, a jak schudnę to problem zniknie" - takie wiadomości i rozmowy na konsultacjach dietetycznych są obecnie normą. Dlaczego taka praktyka nas niszczy, a dieta tylko dokłada do ognia? Dlaczego w tym przypadku pomoc dietetyka może nie wystarczyć? Problem emocjonalnego jedzenia i kompulsywnych napadów - okiem osoby, która z problemu wyszła. O tym w dzisiejszym wpisie.
Każdy, kto choć raz zaczynał nową dietę wie jak trudnym jest to zadaniem. Bez względu na to o jakiej diecie mowa - wegetariańskiej, ketogennej, diecie bez słodyczy czy diecie paleo albo diecie dash. Słowo dieta kojarzy nam się jednoznacznie z kajdanami. Raczej niewielkiej liczbie z nas słowo dieta kojarzy się z codziennym, ciekawym stylem życia, który kochamy i nie zamierzamy porzucać. A szkoda! Bo gdybyśmy pokochali to jak żyjemy i znaleźli swoją drogę to wiele zaburzeń zdrowia odeszłoby w niepamięć.
Kompulsywne napady - problem, który znam z autopsji
"Gdy zaczynałam wiele lat temu walkę o siebie i walkę o lepsze życie, o lepsze zdrowie borykałam się z wieloma problemami - raz byłam chuda jak patyk, a chwilę potem otyła (bo to nie była już nadwaga, a początki otyłości), byłam chorowita, byłam ciągle na antybiotykach, które odpowiadały za moje wahania wagi, miałam koszmarny stan cery i okropny trądzik. W okresie gimnazjum/liceum doszły kompulsje i emocjonalne jedzenie - jako reakcja na strach, wysoką poprzeczkę i chorobliwe ambicje oraz głęboko zakorzeniony perfekcjonizm, a także brak akceptacji siebie i swojej wagi. I tak na wadze któregoś zobaczyłam niemal 100kg, co było dla mnie niemałym szokiem.
Na szczęście zaczęłam drążyć tematy biochemiczno-dietetyczne. Zainteresowałam się dietetyką i biologią człowieka. Zaczęłam się uczyć prawidłowych zasad odżywiania. Wtedy właśnie po raz pierwszy zetknęłam się z dietami niskowęglowodanowymi choć nie było to wydanie ketogenne. Zainteresowałam się również psychologią i technikami, które pomogły mi zwalczyć napady kompulsywnego objadania się i zajadania emocji. Zamiast przelewać emocje w jedzenie - trenowałam. Kochałam sport od dziecka, siatkówka, tenis, koszykówka, rolki, rower, pływanie - były w moim życiu od zawsze, więc nie było mi trudno. Postanowiłam też iść na studia biologiczne, trochę z przypadku, bo miałam zostać architektem i do tej roli szykowałam się całe życie. Wtedy poznałam dietę ketogenną, schudłam wiele kilogramów i wygrałam z zaburzeniami odżywiania. Choć czy naprawdę można wygrać raz na zawsze z zaburzeniami odżywiania obecnie klasyfikowanymi jako zaburzenia na tle psychologicznym? Znam siebie i wiem, że jako osoba wysoce wrażliwa i podatna na stres do końca życia muszę być uważna i obserwować wszystkie objawy, jakie daje mi organizm. Teraz - także jako dietetyk - mogę z całą pewnością powiedzieć, że problem zaburzeń odżywiania jest mi znany i wiem jak pomóc takim osobom."
Tak wygląda moja historia. Teraz z biegiem wielu lat mogę powiedzieć śmiało - jest to historia bardzo pozytywna choć niegdyś nie było mi do śmiechu, groziło mi nawet podejrzenie nowotworu. Ale prawda jest taka, że obyło się bez terapeuty czy dietetyka, bo ... po prostu sama nim zostałam po wielu latach nauki, studiów, kursów i praktyki. Jednak nie wszyscy z nas mają taką możliwość i mogą sobie na to pozwolić. Nie wszyscy zechcą poświęcić niemal całą dobę (w moim przypadku z przerwami na sen i jedzenie) na naukę, egzaminy i setki tysięcy analiz. Biochemia i psychologia to ciężkie dziedziny nauki. Wymagają poświecenia i oddania w całości.
"Zaczynam dietę od poniedziałku!"
Próbowanie wielu diet i kolejne próby odchudzania to była moja codzienność. Dlatego, gdy do mojego zespołu dietetycznego przychodzi nowy podopieczny i zaczyna zwierzać się ze swoich problemów mówiąc, że nie wie czemu nie chudnie, ale chodzi spuchnięty i co chwilę próbuje nowych diet - zawsze pytamy go oczywiście o styl życia i dietę, ale także drążymy temat w kierunku zaburzeń odżywiania - najczęściej właśnie kompulsji i emocjonalnego jedzenia. Nie oszukacie nas, bo znamy problem od podszewki!
"Cały tydzień jadłem zdrowo: warzywa, jaja, ryby. Ale w weekend musiałem odreagować i zjadłem słoik masła orzechowego i paczkę chipsów. W poniedziałek obudziłem się cały spuchnięty, a na wadze były 3 kg więcej, więc zrobiłem post i próbuję wrócić do diety ketogennej, którą niedawno zacząłem i kilka razy przerwałem, bo się objadałem" - jak wiele razy słyszymy taki opis od podopiecznych. Ta częstotliwość jest zatrważająca! Powiedzmy sobie szczerze - każdy z Was po takim weekendzie czy tygodniu objadania się obiecuje sobie znów zacząć dietę, a potem być może znów upada. Bardzo prawdopodobne, że znów upadnie. Niestety...Dlaczego?
Kompulsywne objadanie się i emocjonalne jedzenie
Kompulsywne objadanie się oraz jedzenie emocjonalne to bardzo częste zaburzenia występujące zarówno u kobiet jak i mężczyzn. Jeśli podejrzewasz u siebie takie zaburzenia - nie lekceważ ich.
Jak zachowują się osoby chore na kompulsywne objadanie się?
- Jedzą szybko, ogromne ilości zazwyczaj niezdrowego jedzenia. Bardzo często jedzą w samotności, a nawet w ukryciu przed bliskimi - ze wstydu.
- "Chomikują" niezdrowe jedzenie - najczęściej słodycze i przekąski, gdy dostają od bliskich, aby następnie rzucić się na nie w trakcie napadu.
- Jedzą aż do uczucia bólu bez kontroli nad tym co robią.
- Czują do siebie wstręt.
- Często karają się w różny sposób - próbują kolejnych diet "od poniedziałku" lub (często w przypadku diety ketogennej) stosują post, aby szybko znów zacząć dietę.
- Bardzo często wybierają produkty silnie uzależniające, typowe produkty łączące w sobie słodko-słone smaki: chipsy, słodycze, słone przekąski smażone w głębokim tłuszczu.
- Co chwilę zaczynają nowe diety, ale problem napadów i tak wraca.
- Nie chudną długotrwale.
Dieta keto, objadanie, znów dieta keto...
ZRUJNUJESZ SOBIE ZDROWIE!
Badania pokazują, że nawet 1 dzień objadania się skutkuje pogorszeniem stanu zdrowia np. pogorszeniem wrażliwości komórek na insulinę (nawet nie będę ich cytować, takich badań jest ogrom). Ale w przypadku "skakania" z kompulsji na dietę ketogenną (lub inną niskowęglowodanową) problem jest jeszcze większy, bo skaczemy z jednego paliwa (węglowodany) na inne (tłuszcze). Dużo mniej niebezpiecznie byłoby, gdybyś miał/miała napady w trakcie stosowania diety zbilansowanej, ponieważ nie zmieniasz drastycznie paliwa dla organizmu. Dlaczego? Dlatego, że objadając się raczej rzadko wybierasz ryby, jaja czy oliwę i orzechy. Wybierasz tłuste, słodkie, słone - pełne węglowodanów oraz soli przekąski. Wybierasz typowe produkty, które mają nas uzależnić swoim smakiem.
Walczysz z kompulsjami? Nie stosuj diety ketogennej i proszę nie oszukuj się, że dasz radę, gdy kolejny raz masz atak zaburzenia odżywiania. Im więcej przeskoków z węglowodanów na keto - tym gorzej dla Ciebie i Twojego zdrowia!
Jak wygrać z zaburzeniami odżywiania się?
Po prostu podjąć walkę i iść do dobrego terapeuty, a najlepiej do terapeuty i dietetyka, którzy będą ze sobą współpracować. Jest możliwe, że uda Ci się wyjść z zaburzeń odżywiania tak jak mi - samemu, dzięki diecie lowcarb/keto. Ale to znikomy odsetek osób chorych. Wymaga ogromu poświęcenia, niesamowitej siły woli i tony wiedzy. Tylko dwa razy zaczynałam dietę ketogenną i to za drugim razem zostałam na niej do dziś. Tylko dwa... bo wiedziałam czym skończy się przeskok z tak przeciwstawnych sobie diet.
Gdybym kiedyś jako młoda dziewczyna miała wybór, gdyby ktoś zauważył mój problem i wysłał mnie do specjalisty - poleciałabym od razu do psychologa. Bez wahania i bez godzin nauki. Dziś na rynku mamy ogrom książek i materiałów na ten temat. Ale powiedz sobie szczerze - skoro problem trwa i trwa, a Ty jesteś tutaj - na kolejnym blogu, czytając kolejny wpis na temat zaburzeń odżywiania - to wniosek nasuwa się sam. Nie dasz sobie rady i nie mówię tego, aby Cię "dobić", ale aby Ci pomóc i dać siłę na jak najszybszą wizytę u terapeuty. Emocjonalne jedzenie i kompulsywne objadanie nie biorą się znikąd. ZAWSZE wynikają z czegoś. Z braku miłości, z traumy, po wypadku, z nadmiaru stresu w życiu... Tylko praca z terapeutą jest skuteczna (na to również znajdziemy mnóstwo badań, terapia ma najlepszy wynik w leczeniu zaburzeń odżywiania).
Nie katuj się kolejnymi dietami "cud". Po prostu idź do specjalisty.
PODSUMOWANIE: Być może liczyłeś, że tutaj znajdziesz propozycję diety cud lub magiczną radę, dzięki której uda Ci się zwalczyć problem? Jeśli rozczarowałam Cię - przepraszam. Ale jako osoba, która niegdyś z takim samym problemem walczyła, a teraz także jako osoba, która pomaga odzyskać zdrowie innym - uważam, że terapeuta i dietetyk to duet, który jako jedyny jest skuteczny w leczeniu zaburzeń odżywiania, podobnie tak jak mówią badania naukowe. Stosowanie kolejnych diet - obżarstwo, znów dieta... to tylko pogarsza nasz stan. Dlaczego napisałam ten wpis? Bo chciałam Was przestrzec przez bezustannym zaczynaniem diety ketogennej pomiędzy okresami kompulsywnego objadania się. Jest możliwe, że (tak jak mi) dieta ketogenna Wam pomoże, ale to niestety niewielkie prawdopodobieństwo. Nie róbcie tego na siłę jeśli napady wciąż Wam towarzyszą, to nie jest żaden sposób na schudniecie i odzyskanie zdrowia. I pamiętajcie, że jeśli problem powtarza się cyklicznie - to nie jest zwyczajne, normalne i zdrowe zachowanie i zdecydowanie trzeba się nim zainteresować zamiast zamiatać problem pod dywan.
Miłej lektury!
Zapraszam na stronę na Facebook'u tutaj [kliknij i wejdź].
Jeśli zechcesz - możesz mnie także wesprzeć przez Patronite tutaj [klik].
Jeśli zechcesz - możesz mnie także wesprzeć przez Patronite tutaj [klik].
****************************************************************
Udostępniajcie jeśli macie ochotę! :)
Bardzo proszę o uszanowanie mojego autorstwa do zdjęć i przepisów :)
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Bardzo proszę o uszanowanie mojego autorstwa do zdjęć i przepisów :)
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Art. 78. 1.
W sklepie FoodForce czeka na Ciebie kod na 12% na hasło: reva12 |
dziękuję Droga Sabino za ten tekst i szczecińskie pozdrowienia ślę :-), jest problem ze znalezieniem sensownych terapeutów, mimo usilnych starań mi się nie udało znaleźć i dlatego wiedza to podstawa, człowiek całe życie się uczy, potrzebne są tylko chęci i determinacja..
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Wiem, niestety ciężko o dobrego specjalistę.
UsuńAle warto szukać! Pozdrawiam;)
Dziękuję. Przeczytałam z zaciekawieniem. Niestety problem cyklicznie dotyczy również mnie. Pozdrawiam i doceniam ogrom wiedzy i zaangażowanie w jej przekazywanie.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Trzymam kciuki za zdrówko~!
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
A czy jak się skacze z tłuszczy na wegle to nie ma się elastyczności metabolicznej.
OdpowiedzUsuń