Baza diety ketogennej czyli rosół
Od tego przepisu powinnam zacząć, a pojawia się na blogu dopiero teraz. Mam nadzieję, że wybaczycie :)
- na adaptację
- do popijania na co dzień
- w formie bazy do dań np tutaj galaretek z rosołu [klik]
Składniki:
- Mnóstwo kości: (głównie szpikowe, bo najlepsze pod względem mikroskładników!) wołowych, wieprzowych, drobiowych i innych
- Mięso: wołowe, drobiowe, wieprzowe
- Warzywa (cebula, korzeń pietruszki, natka pietruszki, marchew, seler, kapusta, por)
- Zioła, przyprawy (sól, pieprz, kozieradka, liście laurowe, ziele angielskie, lubczyk)
- Woda (zalewamy tak, by mięso było przykryte)
Mój ulubiony rosół składa się z:
- kości szpikowych wołowych, kości wieprzowych (żeberka)
- korpusu kaczki, korpusu kurczaka, łapek kurzych, serduszek drobiowych
- 2 przypalonych na palniku cebul, małego korzenia pietruszki i marchewki, dużej garści natki pietruszki, sporego kawałka selera i pora oraz kapusty
- dużej porcji soli, pieprzu, 5 liści laurowych, małej garści ziela angielskiego, łyżeczki kozieradki (nasion), łyżeczki lubczyku
Przygotowanie rosołu zaczynamy od obrania warzyw oraz namoczenia kości i mięsa w zimnej wodzie przez kilka godzin. Następnie do wysokiego i dużego garnka wrzucamy całą porcję mięsa z kośćmi, zalewamy wodą, dodajemy przyprawy, warzywa i gotujemy na dość dużym gazie.
Po około 20-30 min rosół zacznie "uciekać z garnka". Zmniejszamy gaz na tyle, by ledwo bulgotał i gotujemy dalej (już bez pilnowania, czasem zerkając). Po około 2h możemy wyciągnąć ugotowane mięso drobiowe oraz warzywa. Pozostałe mięso i kości gotujemy dalej przez jeszcze kilka godzin (około 4-5 h). Najlepszy rosół to ten gotowany bardzo długo. Najlepiej użyć wolnowaru. Tak przygotowany wywar pijemy w ciągu dnia w ilości około 2-3 kubków :)
Po około 20-30 min rosół zacznie "uciekać z garnka". Zmniejszamy gaz na tyle, by ledwo bulgotał i gotujemy dalej (już bez pilnowania, czasem zerkając). Po około 2h możemy wyciągnąć ugotowane mięso drobiowe oraz warzywa. Pozostałe mięso i kości gotujemy dalej przez jeszcze kilka godzin (około 4-5 h). Najlepszy rosół to ten gotowany bardzo długo. Najlepiej użyć wolnowaru. Tak przygotowany wywar pijemy w ciągu dnia w ilości około 2-3 kubków :)
Z ugotowanego mięsa możemy zrobić kurczaka w panierce KFC z przepisu tutaj [klik] lub zblendować na mus i zjeść z ogórkiem.
Często podkreślam rolę rosołu i uwierzcie mi, że to podstawa. Sama odczuwam ogromną różnicę, gdy tylko przestaję go pić, więc WARTO! :)
Smacznego!
****************************************************************
Udostępniajcie jeśli macie ochotę! :)
Bardzo proszę o uszanowanie mojego autorstwa do zdjęć i przepisów :)
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Bardzo proszę o uszanowanie mojego autorstwa do zdjęć i przepisów :)
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Art. 78. 1.
hej :)
OdpowiedzUsuńbede robic w wolnowarze (8l) z kosci wolowych, szpondra, laty i golonka, jakies tam chrzastki tez wrzuce i oczywiscie dodam marchew, seler naciowy i cebule
tylko jak obliczyc makro takiego wywaru ?
No nie będzie niestety łatwo. Jedyne co można zrobić to zliczyć mięso przed gotowaniem albo przyjąć orientacyjnie wartości.
UsuńPozdrawiam ;)
dziekuje !
Usuńa w sumie to mysle ze policze tylko warzywa, bo na wegle trzeba przeciez uwazac a nie na tluszcz :)
Myślę, że to będzie znikoma ilość jeśli nie jesz tych warzyw ugotowanych ;)
UsuńNa adaptacji rosół to podstawa - to fakt niezaprzeczalny. A co później, na redukcji np? Czy też dobrze jest go pić codziennie? Nie wyobrażam sobie dnia bez kubeczka rosołku :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem rosół zawsze i wszędzie będzie dobrym pomysłem;)
UsuńPozdrawiam i na zdrowie ;)
A jak wygląda makro rosołu z takiego przepisu?
OdpowiedzUsuńOkoło B:1 T:2 W:0 na 100g, ale ciężko dokładnie stwierdzić. Znalazłam kiedyś te dane dla wywaru z kości. Ale tutaj są zmieszane i kości i mięso, więc będą nieco inne. Niestety trzeba by to zbadać w laboratorium.
UsuńPozdrawiam.
Apropo makro to ja bym proponował policzyć tak, że warzymy mięso i warzywa przed a potem po gotowaniu. Mamy wtedy ile "uciekło" do wywaru i dodajemy w jakimś fitatu czy innym i jest makro. Chociaż tak mniej więcej orientacyjnie będzie.
OdpowiedzUsuńTo nie będzie zbyt dobry sposób, gdyż nie wiadomo ile białek, tłuszczy i węglowodanów przejdzie do wywaru. Warzywa i tak większość osób po wygotowaniu wyrzuca. Waga przed i waga po-niewiele da. Szczególnie, że każde warzywo inaczej zaciąga wodę... Żeby zmierzyć takie wartości należałoby użyć pewnie kalorymetru.
UsuńPozdrawiam :)
Nie mogę znaleźć nic na temat dlaczego ten rosół jest taki ważny na adaptacji.
OdpowiedzUsuńWywar z kości czyli taki rosół zawiera mnóstwo mikroelementów takich jak np sód, potas i wiele innych, które trzeba uzupełniać na każdej diecie, ale szczególnie na niskowęglowodanowej (ponieważ tracimy je wraz z utratą wody).
UsuńPozdrawiam :)
kolagen!
UsuńPo co moczyć kości i mięso przed gotowaniem?
OdpowiedzUsuńWyniosłam taki sposób z domu... Głównie po to, by pozbyć się ewentualnych resztek krwi, która rozpuści się w wodzie i zostanie wylana, a czyste mięso pójdzie do gotowania :) Jeśli mięsko jest oczyszczone i umyte to zbędna rzecz.
UsuńPozdrawiam:)
Skoro trudno policzyć makro i kcal takiego bulionu to jak pilnować kalorii na redukcji?
OdpowiedzUsuńJa stosowałam wyjście w stylu: "Zostawię 150 kcal z całego pułapu na codzienny talerz rosołu". Innym rozwiązaniem jest skorzystanie z przypadkowych danych na rosół z jakiegoś kalkulatora internetowego. Niestety oba rozwiązania nie będą idealne. Polecam zerknąć na mój artykuł o tytule "Badania żywności".
UsuńPozdrawiam serdecznie!
rosół z przepisu przepyszny! obawiam się o zastosowanie diety keto ponieważ nie mam od 4 lat woreczka żółciowego.. :( a te przepisy wyglądają obłędnie.
OdpowiedzUsuńBrak woreczka nie jest przeszkodą do prawidłowo prowadzonej diety niskowęglowodanowej :)
UsuńMiło mi, że rosołek smakuje!
Pozdrawiam serdecznie :)
Jak dobrze rozumiem, wode w której moczyły się kości wylewamy i garnek napełniamy świeżą wodą?
OdpowiedzUsuńTak jest!
UsuńPozdrawiam!
Ja się zastanawiam co z tymi warzywami... Na razie je zjadamy, bo wyrzucanie nie wchodzi w grę.
OdpowiedzUsuńMożna z nich zrobić domowy kompost, czasem sałatkę jarzynową. Gotowane bulwy/korzenie mają dość wysoki indeks glikemiczny (i ładunek, bo jednak daję ich sporo do rosołu) i osobiście ich nie jadam zbyt często chyba, że w dni, gdy intensywnie trenuję - wtedy czasem zjem marchewkę z rosołem.
UsuńPozdrawiam serdecznie!